Wspólną cechą metali ciężkich jest to, że kumulują się one w organizmie ludzi, zaś ich wydalanie bywa bardzo powolne. Przykładowo: połowa jednorazowo wchłoniętego przez człowieka ołowiu zostaje wydalona dopiero po 50 latach, zaś kadmu – po 15 latach. Ołów i kadm odkładają się również w łożysku u kobiet w ciąży i przenikają do krwiobiegu płodu, powodując ciężkie uszkodzenia u noworodków. Arsen z kolei długo kumuluje się w sposób niezauważalny, zaś objawy ciężkiego zatrucia pojawiają nieraz po upływie kilku lat.
W badanych próbkach stwierdzono ponadto wysokie stężenia wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (WWA), czyli substancji powstających podczas niecałkowitego spalania rozmaitych substancji organicznych. WWA zaliczane są do trwałych zanieczyszczeń organicznych, które charakteryzują się wysoką tendencją do bioakumulacji. Mogą powodować nowotwory, upośledzać płodność i działać szkodliwie na dziecko w łonie matki. Większość WWA, m.in. benzo(a)piren, zaliczanych jest do substancji toksycznych już przy bardzo niskich dawkach. Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC) już w 1987 r. zaliczyła ten związek i jego pochodne do substancji o najsilniejszym działaniu rakotwórczym dla człowieka.
Źródło: Greenpeace
Pożary składowisk odpadów skaziły glebę metalami ciężkimi
- Strony:
- 1
- 2