Internet rzeczy idzie jak burza - wynika z badania przeprowadzone przez Bsquare wśród kadry zarządzającej w firmach produkcyjnych, transportowych i specjalizujących się w wydobyciu paliw. Wzięło w nim udział ponad 310 amerykańskich przedsiębiorstw z przychodami przekraczającymi 250 mln dolarów. Z badania wynika, że aż 86 proc. z nich posiada już rozwiązanie oparte o przemysłowy internet rzeczy, a 84 proc. uznaje wdrożenie za sukces, przypisując posiadanemu narzędziu wysoką skuteczność. Oznacza to, że IIOT przeszedł drogę od ekscytującej nowinki do technologii będącej w powszechnym użytku. Widać to również w Polsce, szczególnie w branży produkcyjnej, gdzie komunikacja między maszynami zyskuje coraz większą popularność.
- Internet rzeczy zmienia oblicze przemysłu, co do tego nie ma wątpliwości. Systemy klasy MES czy SFC dzięki tej technologii potrafią znacząco zwiększyć efektywność linii produkcyjnej. Śledząc zachowania maszyn możemy skalibrować je w taki sposób, by dawały z siebie 100 proc. Internet rzeczy umożliwia również prowadzenie konserwacji predyktywnej. Zapobiegając awariom utrzymujemy ciągłość produkcji. W tej branży przestoje oznaczają straty, a tych należy unikać - tłumaczy Jan Skowroński z DSR, firmy wspierającej producentów w cyfrowej transformacji.
Rynek wciąż niedojrzały
Z badania Annual IIoT Maturity Study wyłania się pewien schemat działania: firmy zaczynają przygodę z internetem rzeczy na poziomie podstawowej łączności z maszynami i szybko dostrzegają płynące z tego korzyści. Zachęcone efektami sięgają po bardziej zaawansowane rozwiązania, takie jak analityka danych, automatyzacja czy edge computing, czyli zaawansowana komunikacja na linii maszyna - maszyna, z pominięciem centralnego systemu. Takim wdrożeniom towarzyszą różne potrzeby i cele. Na pierwszym miejscu statystycznie znajduje się utrzymanie odpowiedniej kondycji monitorowanych urządzeń. Następna na liście znajduje się logistyka, gdzie IoT pomaga w lokalizacji komponentów, rozlokowanych w zakładzie produkcyjnych czy też wysłanych przez dostawców. Po technologię pozwalającą na komunikację z maszynami sięga się również w celu redukcji kosztów operacyjnych i zwiększenia wydajności produkcji.Z badania Bsquare wynika, że 54 proc. maszyn będących na stanie respondentów podłączona jest do sieci. To dobra wiadomość dla firm realizujących wdrożenia narzędzi opartych o przemysłowy internet rzeczy. Penetracja przekraczająca 50 proc. świadczy o jego rosnącej popularności, z drugiej strony wciąż pozostaje spora przestrzeń do zagospodarowania.
- Jest to wciąż młody rynek i minie jeszcze sporo czasu nim osiągnie dojrzałość. Wraz z rosnącym nasyceniem rozwiązaniami tej klasy, zarówno w dużych przedsiębiorstwach, jak i tych z sektora MŚP, doświadczać będziemy coraz więc zmian w sposobie funkcjonowania organizacji. To co widzimy obecnie to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Kolejne etapy to rozwój edge computing i projektów opartych o szeroko pojęty blockchain, takich jak IOTA, Walton czy Vechain. Kładą one podwaliny pod inteligentna miasta i tworzą praktyczne zastosowania dla komunikacji machine-to-machine - prognozuje kierownik działu badań i rozwoju w firmie DSR S.A.