Ach, ci Chińczycy…
Według itpweb.com, w latach 1992–2017 Chiny zaimportowały ponad 100 mln ton odpadów z tworzyw sztucznych, co stanowiło 45,1% całego skumulowanego importu. Łącznie w tym czasie Chiny i Hongkong sprowadziły 72,4% wszystkich odpadów z tworzyw sztucznych, przy czym Hongkong zasadniczo pełnił tylko rolę portu, a większość śmieci tam przypływających i tak trafiała do Chin kontynentalnych.[5]
Pierwsze próby zaostrzania swojej polityki w zakresie importu odpadów Chiny podjęły już w 2010 r. W 2013 r., w ramach kampanii ''Zielony płot'' (''Green Fence''), wprowadzono pierwsze tymczasowe ograniczenie importu śmieci, którego celem było podniesienie jakości odpadów z tworzyw sztucznych przy jednoczesnym zmniejszeniu nielegalnego przemytu. Jakkolwiek Chińczycy uznali tę operację za sukces, to zarazem pokazała ona kruchość globalnej zależności od jednego importera.
31 grudnia 2017 r. Chiny, największy światowy importer odpadów tworzyw sztucznych, nagle zamknęły swoje drzwi dla sprowadzania 24 rodzajów odpadów, w tym PET, PE, PVC i PS, powołując się na fakt, że ich duże ilości były ''brudne'' lub ''niebezpieczne'', a tym samym stanowiły zagrożenie dla środowiska. I nagle lukratywny biznes pogrążył się w głębokim kryzysie.
Kampania ''National Sword'', w ramach której urzędnikom celnym nakazano skoncentrować się na kontroli jakości makulatury i tworzyw sztucznych, była tak drastyczna, że gdy została ogłoszona wiele osób w branży nie wierzyło, że zostanie faktycznie wdrożona. I jeśli w pierwszej połowie 2017 r. Chiny i Hongkong były odbiorcami 60% odpadów z tworzyw sztucznych eksportowanych przez kraje G7, to rok później odbierały ich już mniej niż 10%. Jak informował ''Financial Times'', w pierwszej połowie 2018 r. eksport odpadów tworzyw sztucznych z USA zmalał o 30% w porównaniu z rokiem poprzednim, a cała nadwyżka trafiła na wysypiska.[6]
W swoim artykule w ''Science Advances'' badacze wskazują, że Stany Zjednoczone emitują do środowiska (w tym do oceanu) olbrzymie ilości odpadów z tworzyw sztucznych pomimo tego, że kraj posiada solidną infrastrukturę w zakresie przetwarzania odpadów i gospodarowania nimi. Zdecydowana większość mieszkańców USA ma dostęp do systemów zbiórki śmieci i recyklingu, ale nielegalne składowanie i zaśmiecanie nadal jest powszechne, co generuje wysokie koszty dla gmin związane z zapobieganiem oraz sprzątaniem. Chociaż szacunkowa ilość składowanych odpadów z tworzyw sztucznych stanowi niewielki procent wszystkich wytwarzanych śmieci, to jest to duża masa, ponieważ populacja Stanów Zjednoczonych produkuje najwięcej odpadów stałych ze wszystkich krajów na świecie.
Naukowcy twierdzą, że w celu rozwiązania kryzysu dotyczącego tworzyw sztucznych potrzebny jest gruntowny przegląd produkcji, stosowania i recyklingu tych tworzyw. Aby pomóc w walce z zanieczyszczeniem oceanów plastikiem, Senat Stanów Zjednoczonych jednogłośnie przegłosował w tym roku przyjęcie ustawy Save Our Seas (SOS) 2.0. Opiera się ona na sukcesie ustawy Save Our Seas, podpisanej przez prezydenta Trumpa w październiku 2018 r.[7]
Ustawa Save Our Seas 2.0 składa się z 3 zasadniczych części, zakładających: wzmocnienie wewnętrznych zdolności Stanów Zjednoczonych do reagowania na problemy związane z odpadami morskimi; zwiększenie globalnego zaangażowania w walkę z zanieczyszczeniem mórz, w tym sformalizowanie polityki USA w zakresie współpracy międzynarodowej oraz zbadanie potencjału nowego międzynarodowego porozumienia w sprawie tego wyzwania; poprawę infrastruktury krajowej w celu zapobiegania powstawaniu odpadów morskich poprzez nowe dotacje i badania dotyczące zagospodarowania odpadów oraz redukcji ich wpływu.
Opublikowane w ''Science Advances'' wyniki badań nie są jedyną analizą obecnej sytuacji związanej z odpadami z tworzyw sztucznych w Stanach Zjednoczonych. The National Academies of Sciences, organizacja non-profit, w czerwcu 2020 r. rozpoczęła proces 18-miesięcznej oceny udziału Stanów Zjednoczonych w generowaniu odpadów z tworzyw sztucznych. Projekt badawczy, zlecony przez Kongres USA, będzie trwał do końca przyszłego roku.
Chociaż zanieczyszczenie tworzywami sztucznymi jest problemem globalnym, naukowcy zgodnie twierdzą, że indywidualne działania mogą mieć znaczenie. ''Musimy uczynić wszystko co w naszej mocy, aby zmniejszyć swój własny ślad plastikowy'' - komentuje wyniki badań George Leonard, współautor artykułu The United States’ contribution of plastic waste to land and ocean.
Jacek Leszczyński
[1] https://advances.sciencemag.org/content/6/44/eabd0288?fbclid=IwAR36O-1NFg4be6RbA5B6U3Dopql_6oRnLXMz7jDEih1KLAsysIDVFIUKm60
[2] https://www.epa.gov/sites/production/files/2020-10/documents/marinelitter_booklet_10.16.20_v10epa.pdf
[3] https://science.sciencemag.org/content/347/6223/768
[4] https://advances.sciencemag.org/content/3/7/e1700782
[5] International Trader Publications Inc., „The China Polymer Trade Report” (2017); https://itpweb.com/.
[6] https://www.ft.com/content/360e2524-d71a-11e8-a854-33d6f82e62f8
[7] https://www.whitehouse.senate.gov/news/release/save-our-seas-20-act-passes-senate-unanimously