Francuski koncern chemiczny Arkema poinformował, że zamierza bronić się przed aktem oskarżenia postawionym zarówno firmie jak i jej menedżerom w sprawie ubiegłorocznego pożaru w fabryce Arkemy w Teksasie.
3 sierpnia br. sąd hrabstwa Harris postawił zarzuty Richardowi Rowe, prezesowi Arkema North America oraz dyrektorowi fabryki w Crosby Leslie Comardelle, dopuszczenia do uwolnienia toksycznej chmury do atmosfery.
31 sierpnia 2017 r. w zalanych podczas huraganu zakładach chemicznych Arkemy w Crosby doszło do dwóch eksplozji. W ich wyniku poszkodowanych zostało kilka osób a lokalne władze ewakuowały okoliczną ludność. (Eksplozje w zakładach chemicznych Arkemy w Teksasie).
W związku z aktem oskarżenia oskarżeniem koncernowi Arkema grozi grzywna w wysokości 1 miliona dolarów, podczas gdy Rowe i Comardelle są zagrożeni karą do pięciu lat więzienia.
- To nie firmy podejmują decyzje, robią to poszczególne osoby - powiedziała Kim Ogg, prokurator hrabstwa Harris. - Odpowiedzialność za stawianie zysku ponad zdrowiem niewinnych ludzi spoczywa na kierownictwie firmy Arkema.
- Mimo zbliżania się huraganu, Arkema była bardziej zainteresowana produkcją i zyskiem niż bezpieczeństwem ludzi - dodał Alexander Forrest, szef wydziału ds. przestępstw ekologicznych prokuratury okręgowej.
W oświadczeniu opublikowanym na stronie prokuratury hrabstwa Harris czytamy, że zarzuty dotyczą "lekkomyślnego" uwalniania substancji chemicznych do powietrza, narażania mieszkańców i osób udzielających pierwszej pomocy na poważne obrażenia ciała. Prokurator Kim Ogg stwierdza również, że katastrofie nie tylko można było ale też należało zapobiec.
Odnosząc się do postawionych zarzutów, Arkema nazywa je "zdumiewającymi", zwłaszcza że CSB - amerykańska Rada Bezpieczeństwa Chemicznego (U.S. Chemical Safety and Hazard Investigation Board) stwierdziła, że koncern postępował w sposób odpowiedzialny.
Przedstawiciele firmy zapewniają, że wszelkie działania w trakcie powodzi były przejrzyste, firma spełniła wszystkie niezbędne wymogi w zakresie bezpieczeństwa, powiadomiła z dużym wyprzedzeniem służby ratownicze ostrzegając je o potencjalnych zagrożeniach i dzieląc się informacjami o chemikaliach składowanych w zakładzie. Koncern w pełni zastosował obowiązujące w takich przypadkach procedury awaryjne oraz podjął kroki w celu ochrony zgromadzonych na terenie materiałów; nikt jednak nie mógł przypuszczać, że powódź osiągnie tak katastrofalne rozmiary.
Prawnicy Arkemy określają zarzuty jako "skandaliczne", twierdząc że trudno uwierzyć, iż "ktoś będzie dążył do uznania za przestępstwo faktu, iż tak miażdżąca klęska żywiołowa dotknęła nasz zakład”.
Również 3 sierpnia Rusty Hardin, szef kancelarii prawnej Rusty Hardin&Associates obsługującej Arkemę, wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że nie ma podstaw do wszczęcia postępowania karnego przeciwko firmie Arkema. "Byłby to precedens, gdyby można było pociągnąć przedsiębiorstwo do odpowiedzialności karnej za szkody spowodowane historyczną powodzią powstałą w wyniku huraganu Harvey, na którą nikt, w tym samo hrabstwo Harris, nie było przygotowany. W każdym razie nie ma podstaw do wszczęcia postępowania karnego przeciwko spółce Arkema" - oświadczył Hardin.
- Sąd hrabstwa Harris będzie miał trudne zadanie aby udowodnić, że Arkema przewidując możliwość wystąpienia dwumetrowej fali powodziowej świadomie zdecydowała się do niej nie przygotowywać - dodał szef kancelarii prawnej.
Arkema podpiera się również wynikami ośmiomiesięcznego dochodzenia przeprowadzonego przez CSB, które zakończyło się opublikowaniem raportu w dniu 24 maja 2018 r. CSB dokładnie przedstawiła w nim nieprzewidywalny charakter sytuacji, w jakiej znalazła się Arkema podczas huraganu Harvey.
Jacek Leszczyński
Źródła:
https://www.arkema-americas.com/en/social-responsibility/incident-page-2/
https://www.harriscountyda.com/arkema-indicted-toxic-cloud
https://www.plastech.pl/wiadomosci/Eksplozje-w-zakladach-chemicznych-Arkemy-w-Teksasie-11698