Świat bez tworzyw sztucznych wydaje się nam dziś niewyobrażalny, jednak to właśnie tworzywa sztuczne oskarżamy o niszczenie środowiska naturalnego. Dlatego świat wydał "plastikom" wojnę. Czy słusznie?
Tworzywa sztuczne są obecne w naszym życiu od bardzo niedawna, ich produkcja i stosowanie na dużą skalę datuje się dopiero od końca I połowy XX wieku. Szacuje się jednak, że od 1950 roku wyprodukowano już 8300 milionów ton metrycznych (Mt) tworzyw sztucznych. Ich właściwości, w tym trwałość i odporność na degradację sprawiły, że wzrost produkcji tworzyw sztucznych w ciągu ostatnich 70 lat znacznie wyprzedził każdy inny produkowany przez człowieka materiał. [1]
Jednakże te same właściwości, które sprawiły, że tworzywa sztuczne są tak wszechstronne w niezliczonych zastosowaniach, czynią te materiały trudnymi lub niemożliwymi do przyswojenia przez naturę.
Odpady z tworzyw sztucznych są tak wszechobecne w środowisku, że zdaniem naukowców, można je traktować jako kluczowy geologiczny wskaźnik antropocenu, czyli obecnej epoki geologicznej zdominowanej przez działalność człowieka.[2]
Co prawda wydaje się, że znajdujemy się na skraju rewolucji przemysłowej dotyczącej biopolimerów, ale w tej dziedzinie droga przed nami jest jeszcze długa i na dodatek kręta. Żadne, ze stosowanych dziś na skalę przemysłową, tworzyw sztucznych nie ulega biodegradacji. W rezultacie odpady tworzywowe gromadzą się, a nie rozkładają, na wysypiskach lub po prostu w naszym otoczeniu. Dlatego też coraz większe obawy budzi trwałe zanieczyszczenie środowiska naturalnego odpadami z tworzyw sztucznych.
I za głównego winowajcę tego stanu rzeczy, nie bez przyczyny, jest uważana branża opakowaniowa będąca największym rynkiem zbytu dla tworzyw sztucznych. To właśnie w tym sektorze dokonała się rewolucja polegająca na globalnym przejściu z pojemników wielokrotnego użytku na pojemniki jednorazowego użytku. W rezultacie udział tworzyw sztucznych w komunalnych odpadach stałych wzrósł w krajach rozwiniętych z mniej niż 1% w 1960 r. do ponad 10% do 2005 r.[3]
W ostatnich zaś latach zaczęliśmy sobie coraz bardziej uświadamiać, że ludzkość przeprowadza niekontrolowany eksperyment w skali globalnej, polegający na upychaniu miliardów ton odpadów w każdym zakamarku naszej planety.
Źródło: https://ourworldindata.org/grapher/global-plastics-production
Dziś zarówno konsumenci jak i rządy europejskie jednoczą się w walce przeciwko tworzywom sztucznym. U podstaw negatywnego wizerunku przemysłu tworzyw sztucznych leży przede wszystkim ogromny problem odpadów, zaś sam fakt, że władze są skłonne zaryzykować znaczne koszty i niedogodności dla konsumentów, jest świadectwem tego jak bardzo osłabło zaufanie społeczeństwa do tworzyw sztucznych.
A przecież tak naprawdę oskarżamy tworzywa o to, że są po prostu dobre, trwałe i funkcjonalne. A mimo ich "supermocy" usuwamy je z naszego otoczenia już po jednokrotnym użyciu. I chociaż przemysł przetwórstwa tworzyw sztucznych nie jest tu bez winy, to jednak wcale nie dlatego, że te tworzywa produkuje. Ale dlatego, że wmawia nam, iż potrzebujemy funkcjonalnych, plastikowych narzędzi, które są wręcz niezbędne w każdym aspekcie naszego życia. Jak w tej reklamie radiowej, w której lektor informuje, że jogurt do którego nie dołączono łyżeczki, to jakiś taki... nieprawdziwy jogurt.
Problemem nie jest plastik sam w sobie, problemem są odpady, a konkretnie marnotrawstwo zasobów będące konsekwencją naszego konsumpcyjnego stylu życia. Zachłysnęliśmy się dobrobytem, i co gorsza, wcale nie zamierzamy tego zmieniać. Ale o tym później.