W najzimniejszym miesiącu roku temperatura spadła nie tylko za naszymi oknami, ale również na wielu giełdach akcji. I tak jak zima w lutym biła kolejne rekordy nawet w krajach, gdzie ludzie zdążyli odzwyczaić się od obfitych opadów śniegu, tak samo na różnych parkietach spadki cen akcji przybierały rozmiary, których już dawno tam nie widziano. Z tą różnicą, że o ile śnieg i mróz spadły na wybrane rejony świata, o tyle krew na parkietach popłynęła wszędzie tam, gdzie ludzie zajmują się handlem akcjami spółek publicznych.
Również warszawska Giełda Papierów Wartościowych nie zdołała oprzeć się globalnej korekcie i w lutym można było zaobserwować czerwony kolor na niemalże wszystkich indeksach i subindeksach WIG (sic!). Wyjątkiem jest jedynie indeks WIG20SHORT, który zyskuje na wartości, kiedy spadają ceny akcji największych spółek GPW.
Producenci tracą mniej
Na tym tle polskie spółki produkcyjne wypadły całkiem nieźle, a przynajmniej nie najgorzej. Przykładowo, aż połowa spółek z GIP60 oparła się spadkom i zamknęła luty z taką samą ceną jak na koniec stycznia lub wyżej. W przypadku GPW to samo można było powiedzieć jednie o 39% spółek.W ujęciu branżowym największe spadki dotknęły projektantów i dystrybutorów odzieży (średnio -8.91% m/m), producentów tworzyw sztucznych (-7.32% m/m) oraz producentów z branży chemicznej (-5.47%), a więc grup, które przeważnie odgrywały pozytywną rolę w indeksie GIP60. Tym razem względny optymizm towarzyszył spółkom z branży drzewnej (średni wzrost na poziomie 7.76%) m/m, spożywczej (+2.72% m/m), przemysłu lekkiego (+1.11% m/m) oraz metalurgicznej (+0.11% m/m) i to właśnie wyniki spółek z tych branż uratowały GIP60 przed głębszym spadkiem.